![]()
|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Śniadanie w Klubie Morskim. Londyn 11.04.2008. Kiedy na stronie pogoria.org umieszczony został artykuł pt. „ Nieznana karta życia”, to przez przypadek wzbogacony został kopią listu wysłanego przez KLUB MORSKI do Prezydenta Raczkiewicza. Właśnie ten list datowany na 06. czerwca 1944 roku, a podpisany przez Prezesa A. Cienciała wzbudził spore zainteresowanie w żeglarskim środowisku polonijnym. List ten stanowił bowiem, jedyny namacalny dowód na istnienia w Londynie w przeszłości cywilnego stowarzyszenia morskiego, czy może nawet żeglarskiego. Po raz kolejny wykorzystując zimową przerwę w uprawianiu czynnej żeglugi, postanowiłem rozszerzyć wiedzę o KLUBIE MORSKIM działającym w Londynie w roku 1944. 9 maja – wtorek 1944r 10.00 – 10.25 P. Prezydent przyjął Zarząd Polskiego Klubu Morskiego w osobach pp. Cienciała, prezes, i wiceprezesi pp. kmdr Korytowski i p. Bartosiak. Przybyli zaprosić P. Prezydenta na odwiedzenie klubu oraz lunch na uroczystość wręczenia im przez bratni klub angielski [...] starego dzwonu. Jak wynika z listu KLUBU MORSKIEGO datowanego na 06. czerwiec lunch ten doszedł do skutku i w treści znajdujemy podziękowanie dla P. Prezydenta za uczestnictwo w tym ważnym dla organizatorów spotkaniu. W liście jest też mowa o wysłaniu dla Prezydenta Raczkiewicza zdjęć wykonanych w czasie tego spotkania. Dzięki skrupulatnej lekturze wymienionych wyżej Dzienników czynności Prezydenta RP, udało mi się nie tylko potwierdzić fakt, że spotkanie takie miało miejsce, ale i w miarę szczegółowo odtworzyć jego przebieg! Dlatego pozwolę sobie dokładnie zacytować opis tych wydarzeń. 13.15. Śniadanie w Klubie Morskim (The Polish Anchorites) P. Prezydentowi towarzyszyli min. Zalewski, gen. Dębiński, inż. Piotrowski, kap. Kłobukowski. Przed lunchem cocktail na sali na I piętrze. W czasie tym zostało P. Prezydentowi przedstawionych szereg wybitniejszych gości angielskich, z którymi P. Prezydent rozmawiał. Po przejściu na salę jadalną i zajęcie miejsc zagaił Mr. G. Pettigrew-Smith, Prezydent brytyjskiego Anchorites – wręczył on prez. Cienciale dzwon osadzony na kawałku mahoniu pochodzącego z dawnego okrętu „Worcester”. Krótka przemowa z życzeniami dla polskiego klubu i zapewnienie stałej przyjaźni, współpracy i poparciu Brytyjskiego Anchorites i o idei przyjaźni ludzi morza. Prez. Cienciała podziękował za dar – postawił dzwon przed P. Prezydentem i poprosił go o pierwsze uderzenie w dzwon jako inauguracje. Począwszy od deseru i kawy następują przemówienia: 1) P. Prezydent 2) I Lord Admiralicji Alexander w długim przemówieniu podkreślił zasługi i wartość Polskiej Marynarki Wojennej i Handlowej oraz wojska ( Cassino ). Podniósł Polskę jako alianta. Wspomniał, że okres obecny jest b. Ciężki dla Polski, ale wyraził nadzieje, że zły okres minie – tak jak minął okres Dunkierki, której rocznica przypada akurat dziś. Zapanuje okres sprawiedliwości tak w Europie, jak i na [ świecie ], wszelkie tyranie będą zniszczone – tu nawiązał do Chin. Następnie jako członek Anchorites – życzenia dla polskiego klubu i zapewnienie przyjaźni. Trzeci przemawiał [.....] Następnie admirał Norweski E.C Danielsen, d-ca Mar. Woj. Norwegii ( Norweski Anchorites został założony 15 maja br.) życzenia rozwoju itd. Następnie przemawiał vice – prezydent Anchorites Sir W. Gick. Mówił o waleczności Polski i jej Marynarki, potem słowa uznania dla Prezydenta Anchorites Mr G. Pettigrew-Smith – twórcy ruchu Anchorites. Przed P. Prezydentem przemawiał prez. Cienciała, dziękując w imieniu klubu P. Prezydentowi za przybycie, Radzie Nar. z prof. Grabskim, Lordowi Alexandrowi, attache marskim i wszystkim przybyłym, wymieniając niektórych. Sukces ten skłonił mnie do wielogodzinnego przeglądania archiwum fotograficznego, które stanowi część zbiorów pozostawionych po P. Prezydencie Raczkiewiczu. Żadne ze zgromadzonych zdjęć nie pasowało jednak do okoliczności opisanych w Dziennikach czynności. Nie można było też dopasować fotografii z datami Morskiego Śniadania P. Prezydenta. Z rozmów z pracownikami Instytutu i przy niezastąpionej pomocy Szefa Archiwów, udało się ustalić personalia osób przedstawionych na zdjęciu. Od lewej; Leonard Możdżeński – dyrektor Dep. Morskiego MPH i Ż, gen bryg. Stefan Dębiński szef Kancelarii Wojskowej Prez RP, Prezydent RP W Raczkiewicz, Jerzy Świrski szf KMW. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że gen Stefan Dębiński był obecny na spotkaniu w Klubie Morskim w dnia 31 maja 1944r. Daje to pewną szansę na kontynuowanie poszukiwań w zbiorach skatalogowanych pod nazwiskiem gen Dębińskiego i badania takie zostaną wykonane w przyszłości. Wiele czasu poświęciliśmy na odszyfrowanie kim był Prezes Klubu Morskiego podpisany w liście do P. Prezydenta jako „ Prezes A. Cienciała. Dzisiaj możemy już z całą pewnością stwierdzić był to Andrzej Cienciała, absolwent Szkoły Morskiej w Gdyni. Dzięki informacją przekazanych przez Panią Profesor Uniwersytetu w Kansas Annę Cienciałę (córka Prezesa Klubu Morskiego Andrzeja Cienciały ) wiemy, że odbył on w ramach Szkoły Morskiej rejs do Brazylii na pokładzie Żaglowca Szkolnego Lwów 1923r (poniżej zamieszczamy unikatowe zdjęcie Lwowa stanowiące zbiory Instytutu Sikorskiego w Londynie). Rejs ten szczegółowo opisał w swoich książkach Karol. O. Borchardt. Ponadto wiemy, że Andrzej Cienciała był prezesem Jacht Klubu w Gdyni (trwają prace nad ustaleniem którego). Posiadał swój jacht, na którym odbył kilka rejsów bałtyckich między innymi do Szwecji. Ze wspomnień Pani Anny wynika też, że na pokładzie jachtu P. Andrzeja Cienciały kręcono zdjęcia do pierwszego polskiego filmu dźwiękowego (jakiego?- brak danych) Po ukończeniu Szkoły Morskiej pełnił funkcje dyrektora PAM w Gdańsku a następnie w Gdyni. Podczas wojny był dyrektorem w Londynie polskiej firmy okrętowej P. Faltera. Po wojnie łowił rekiny wzdłuż Złotego Wybrzeża w Afryce, jesienią 1952r wraz z rodziną wyemigrował do Kanady. W latach późniejszych A. Cienciała pracował jako ekspert od odszkodowań w liniach okrętowych. Dane, które udało nam się zgromadzić w czasie naszych poszukiwań pozwalają, na ich dalsze prowadzenie. Niemniej jednak na efekty, o ile będą, trzeba będzie poczekać. Zupełnie innym zagadnieniem wymagającym wyjaśnienia jest pytanie. Czym był, a może i jest obecnie ruch Anchorites? Żeby uzmysłowić czytelnikom rangę problemu, pozwoliliśmy zaprezentować kolejną fotografię ze zbiorów Instytutu Sikorskiego w Londynie. Fotografia przedstawia Króla Norwegii Haakona VII i Prezydenta Raczkiewicza w czasie prywatnego spotkania w Ognisku Polskim w Londynie. Fotografię tą zamieszczamy w tym miejscu dlatego, że to właśnie pod patronatem Królewskim ruch Anchorties rozwijał się w Norwegii. Ze skromnych jak na razie danych wynika, że organizacja występująca pod nazwą Anchorites to swojego rodzaju towarzystwo obiadowe, które spotyka się od czasu do czasu aby toczyć rozmowy na tematy marynistyczne. Z przytoczonego powyżej opisu spotkania z dnia 31 maja 1944 w ramach The Anchorites działały przynajmniej trzy grupy narodowościowe angielska, polska i norweska. Nasze poszukiwania w sieci doprowadziły nas do śladów istniejących do dziś dwóch z nich. Ostatnie zanotowane w internetowych zasobach spotkanie brytyjskiej grupy miało miejsce w kwietniu ubiegłego roku w Londynie. Obecnie organizacja działa prawdopodobnie pod nazwą Society of The Anchorites a jej członkiem honorowym jest Książe Filip. Ponadto znaleźliśmy ślad norweskiej grupy jednak nieznajomość języka norweskiego utrudnia nam poszukiwania. Ślady polskiej grupy są dość mizerne. W sieci raczej nie znajdziemy nic na ten temat i przypuszczamy, że grupa rozpadła się. Mamy nadzieję, że może część jej członków pozostała w angielskim kole. Udało nam się uzyskać informacje, które być może pozwolą nam się skontaktować z obecną grupą The Anchorites. Ze zgromadzonych przez nas informacji wynika, że Klub Morski datowany na maj 1944r, nie był klubem de facto żeglarskim w ścisłym tego rozumieniu. Według posiadanej na dzisiaj wiedzy, można określić to stowarzyszenie jako lobbystów szeroko rozumianych polskich interesów morskich w środowiskach wysoko postawionych prominentów świata zachodniego. Jest to zupełnie zrozumiałe, ponieważ Rząd Polski na uchodźstwie prowadził politykę państwową pod kontem odzyskania przez kraj niepodległości i uruchomienia po wojnie działalności gospodarczych i politycznych w oparciu o aliantów zachodnich. Koło historii potoczyło się jednak w zupełnie innym kierunku, co spowodowało, że prawie wszystkie zabiegi Władz Polskich w Londynie zostały zniweczone lub zminimalizowano ich zasięg. W moim odczuciu wypadki jakie miały miejsce po zakończeniu II Wojny Światowej miały również wpływ na zakończenie działalności The Polish Anchorties. Niemniej jednak mamy nadzieję na odnalezienie w przyszłości kolejnych fragmentów wiedzy o działaniach polskich żeglarzy o których to czas zatarł pamięć. Zapraszam do kolejnych artykułów w cyklu „ Poszukiwania historii”. Tomasz Bezan Mazur.
|
|